Dzień z życia statystyka… – cz. 1

Sukces całego zespołu, drużyny składa się z wielu elementów. Są to między innymi taktyka, technika, mental czy siła fizyczna. Dzisiaj przybliżymy bardziej sferę taktyczną a bardziej jak osoba pomagająca dobierać taktykę na przeciwników pracuje w trakcie turnieju. Dzisiaj porozmawiamy o pracy statystyka z mojej perspektywy.

W naszej pracy kibice najczęściej widzą nas przed ekranami laptopów na krótszej krawędzi boiska. W świecie siatkarskim często słyszymy żart, że gramy w pasjansa lub inne gry. Do tych żartów się już przyzwyczailiśmy i nie są one niczym złym, bo nasza praca jest związana bardzo z laptopem i ogólnym sprzętem informatycznym.

Turnieje które piszemy (bo tak w potocznym języku nazywamy zapisywanie akcja po akcji meczu do późniejszej analizy) podzieliłbym następująco. W mojej perspektywie łatwiej się pisze mecze na przykład ½ MP Kadeta niż ½ MP Młodziczki. Ale jaka jest różnica? Przyjrzyjmy się rozkładowi meczów w ½ MP kadetów na przykładzie:

14 maja

Chemik Bydgoszcz – Wifama Łódź

Szamotulanin Szamotuły – Metro Warszawa

15 maja

Wifama Łódź – Metro Warszawa

Chemik Bydgoszcz – Szamotulanin Szamotuły

16 maja

Szamotulanin Szamotuły – Wifama Łódź

Metro Warszawa- Chemik Bydgoszcz

Na powyższym przykładzie widzimy że rozgrywane są dwa mecze w dniu. Dla mnie jest to praca na dużym komforcie czasowym bo wiem, że nie będę musiał się spieszyć z porównaniem analizy wykonanej przed turniejem z obecną grą przeciwnika.

Porównamy teraz przykład powyżej z ½ MP Młodziczek:

04 września

Wieża Radków – Legionovia Legionowo

Szamotulanin Szamotuły – Solna Wieliczka

Legionovia Legionowo – Solna Wieliczka

Wieża Radków – Szamotulanin Szamotuły

5 września

Szamotulanin Szamotuły – Legionovia Legionowo

Solna Wieliczka – Wieża Radków

Pierwszy dzień to cztery mecze w ciągu dnia. Sześć meczów jest skompensowanych do dwóch dni. Powoduje to, że jako statystyk mam większą intensywność pracy. W trakcie dnia turniejowego muszę zostać na wszystkich meczach, żeby móc wieczorem, czasem w nocy, zweryfikować taktykę na przeciwnika. Trzeba zaplanować tak czas w trakcie dnia, żeby sprawnie wykonać synchronizację wideo z kodem, który piszemy w trakcie meczu do późniejszej hotelowej analizy wideo przeciwnika dla całego zespołu.

Zatem jak wygląda dzień statystyka?

Pobudka rano jak reszta zespołu zaczynając od podstawowych czynności jak śniadanie, które często jest dla statystyka jedynym posiłkiem do godzin późno popołudniowych. W zależności od pory meczów analizę wideo dla naszego zespołu wykonuję w dzień meczu lub dzień przed. Przyjazd do hali i w trakcie kiedy cały zespół szykuje się do meczu ja również szykuje się do walki o wygraną. Rozkładanie sprzętu aby sprawnie pracować jest ważne dlatego też przykładam do tego dużą wagę. Poniżej zdjęcie przedstawiające przykładowe moje miejsce pracy podczas meczu. Do rzeczy których używam w trakcie meczu zaliczam: laptopa, kamerę, statyw, drukarkę, router, ewentualnie kartę do przechwytywania obrazu kiedy chcemy przesyłać obraz na żywo na tableta na ławkę trenerską.

Przykładowe stanowisko statystyka bez transmisji obrazu na ławkę trenerską

Po rozłożeniu sprzętu wpisanie składów meczowych i można zaczynać pisanie meczów. Jeśli nie gra moja drużyna często można mnie spotkać ze słuchawkami w uszach w trakcie meczów przeciwników. Podczas pisania czterech meczów dziennie, z których mogą być cztery tie-breaki łatwo się “zamulić” dlatego dobra muzyka i słuchawki z dobrym tłumieniem hałasu z zewnątrz są dla mnie podstawą. 

Przy niektórych turniejach, np. finałach MP, trzeba pisać mecze od rana do wieczora z przerwą na synchronizację wideo pomiędzy meczami. Jak się łatwo domyślić czasu dla siebie mamy tyle ile na wyjście do toalety – czyli bardzo mało. Dlatego w trakcie takich turniejów często można zauważyć innych statystyków z obiadem przy laptopie jedząc w trakcie przerw. Czasem również mi się zdarza, że nie ma czasu na przerwę obiadową, wtedy nieoceniony jest sztab zespołu, który taki obiad zorganizuje.

Po napisaniu wszystkich meczów i nagraniu ich po przyjeździe do hotelu urządzam wyścigi z czasem, żeby zrobić synchronizację wideo i przeanalizować jeszcze raz czy wszystko się zgadza, rotacje (ustawienia), bazy (ruch środkowego względem rozgrywającego) itd… Często się zdarza, że na wszystkie wymienione wyżej czynności w hotelu mam mniej niż godzinę, ponieważ analiza przeciwnika, gdy gramy następnego dnia rano musi być zrobiona poprzedniego dnia a nasi zawodnicy nie mogą pójść spać na późno. Jest to prawdziwy wyścig z czasem. Lubię określenie że jest to jazda bez trzymanki na rollercoasterze. Oczywiście po analizie wideo, w nocy też mam jeszcze swoją pracę i sprawdzanie wszystkiego po kolei jeszcze raz w celu upewnienia się na temat taktyki.

Jeśli mamy trochę większy komfort, że następnego dnia mamy mecze późniejsze analizę przedmeczową preferuję tego samego dnia. Wtedy cała praca jest przeniesiona do późnych godzin nocnych.

Podsumowując dzień statystyka z mojej perspektywy trzeba podkreślić jak wiele pracy nie tylko ja, lecz również moi koledzy wkładają od siebie, aby opracować przeciwnika oraz pomóc swojej drużynie. Według mojej oceny takie tempo pracy wytrzymują jedynie pasjonaci i ludzie, którzy po prostu to kochają. Nie mówię tutaj jedynie o statystyce, ponieważ cała charakterystyka ludzi sportu zalicza się w poprzednim zdaniu.

Dzisiejszy wpis opisuje przykładowy dzień z mojego życia podczas turnieju, co oznacza, że nie zawsze tak się dzieje. W życiu turniejowym czasem zdarzają się niespodziewane sytuacje gdzie umiejętność planowania działań pod presją czasu się niezwykle przydaje. Dlatego podczas pracy jako statystyk przyświeca mi myśl:

Tylko spokój nas uratuje

Autorzy

Website | + posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *